środa, 4 września 2013

Chapter 7

"Czasami trzeba się przyzwyczaić do tego co się ma bo zawsze może być gorzej..."

Amy POV

Matt chciał z nami porozmawiać. Już dobrze wiedziałam o czym będziemy rozmawiać. Najgorsze było patrzenie na Niall'a i udawanie, że nic już do niego nie czuję. Bo kurwa czuję i to jest najgorsze. ale zostawił mnie. Dlatego nie mogę mu ufać, bo boję się, że znów będę zraniona.

~*~*~*~*~*

Leżałam na łóżku i wsłuchiwałam się w krople deszczu obijające się o dachówkę. Byłam zmęczona, ale czekałam na Niall'a. Miał do mnie przyjść o 5 i jeszcze go nie było choć na zegarku dochodziła już 8. Bałam się, że coś mu się stało. 
Nagle usłyszałam jak coś spadło na balkon. Podbiegłam do okna i szybko je otworzyłam. Blondyn przetoczył się i upadł na deski. Był cały przemoczony. Z jego wargi i nosa spływała krew a pod okiem zaczął się tworzyć niebiesko-fioletowy siniak. 
- Niall, co ci się stało? - powiedziałam na tyle cicho, by rodzice z dołu nie dowiedzieli się o wizycie chłopaka.
-Wody. - wychrypiał.
Pobiegłam po szklankę do łazienki i napełniłam zimną cieczą. Niall przyjął ją ode mnie i wypił prawie duszkiem.
 -Już mi lepiej Ams. - przytulił mnie delikatnie i złożył pocałunek na moim czole. - Zdecydowanie lepiej.
-Może powinnam ci jakoś przemyć te rany? - zapytałam cicho.
-Nie musisz kochanie.
-Ale coś ci się może stać i wtedy mnie zostawisz...- powiedziałam i wtuliłam się w jego ramię.
-Nigdy cię nie zostawię i zawsze będziemy już razem. - usta Niall'a połączyły się z moimi w pocałunku.

~*~*~*~*~*~

Tyle mi obiecywał i teraz jedyne co mam to rozdarte serce.
-Amy jesteśmy rodziną i musimy postępować jak rodzina... - zaczął Matt.
-Ale Matt ja nie mam nic do Billy'ego i waszych dzieci. Co innego do niego. - wskazałam głową na Niall'a.
-Musisz go zrozumieć. On ci się nigdy nie zwierzał. A tak naprawdę to on jako pierwszy chciał, żebym się tobą zajął, mimo że nawet nie wiedział kim jesteś. - wiem, że Matt próbował wytłumaczyć mi jakoś zachowanie Niall'a, ale moje serce było rozdarte.
-Dlatego zostaniecie tutaj tak długo jak się nie pogodzicie. - oświadczył Billy i wraz z Matt'em szybko opuścili kuchnię.
Podbiegłam do drzwi, ale były zamknięte. Odwróciłam się w stronę Niall'a. Siedział na krzesełku barowym ze spuszczoną głową.
-Dobra mów, bo i tak nas nie wypuszczą. - powiedziałam sama nie wiem dlaczego.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kursywą napisane jest wspomnienie w głowie Amy. Taka mała rekonstrukcja, a będzie ich dość sporo w najbliższych rozdziałach.

Dziękuję Wam, tym którzy czytacie moje wypociny. Cieszę się z najmniejszego komentarza, bo on dodaje mi takich emocji i pozwala dalej tworzyć dla Was to opowiadanie. Mam nadzieję, że Wam się podoba.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!

Słyszałam,że ktoś twierdził,że moje opowiadanie jest niespójne. Piszę je tak naprawdę po raz pierwszy i staram się odtworzyć wszystko tak jak jest to w mojej głowie... Sooo proszę nie spinajcie się ^^

Buziaczki xxx

4 komentarze:

  1. Dla mnie to opowiadanie z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawsze i nie dostrzegam tu żadnych niespójności. Piszesz to, co masz ułożone w głowie - Twoje ff jest Twoim królestwem;3 Z nie cierpliwością czekam na to, co ma do opowiedzenia Niall.xx do nexta Kochana<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię to ciekawi ^^ Niall naprawdę jest dobrym człowiekiem ^^wiesz dobrze, że będzie dobrze ^^ jak na razie oczywiście *-*

      Usuń
  2. boże, teraz jeszcze bardziej nie będę mogła spać, dziękuję bardzo O.O ... kocham to, chcę więcej :3 weny weny i jeszcze raz weny życzę <3 / @Lestrangelle z tt (nie chce mi się logować xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam nie będę już tak pisać ^^ chcę, żebyś się wysypiała ;)))

    OdpowiedzUsuń