czwartek, 30 stycznia 2014

Chapter 22

"Pamietasz lato ze snu..."

Lou POV

Wpakowałem telefon Blondaska do kieszeni a samego właściciela złapałem pod ramię i stanąłem na podjeździe.
Czyli Malik wybrał się tutaj...
Ciekawe.
-Dzenkujhe ary. - Niall widowiskowo czknął.
-Spokojnie Irlandzki Byczku. - zaśmiałem się sam ze swojego żartu.
Niall'a rzadko widuje się w takim stanie. Tak naprawdę to chyba dopiero po raz 3 moje oczy mogą zarejestrować Niall'a w totalnej agonii alkoholowej.
-Idziemy, kroczek za kroczkiem. - powoli przesuwaliśmy się w stronę drzwi.
-A Amsss jest w domhu?!? - pijacki bełkot Niall'a wydostał się na zewnątrz.
-Tak zaraz otworzy Ci drzwi. Jak nie śpi oczywiście.
Jedną ręką puściłem Niall'a i zapukałem dość głośno.

Amy POV

-Tak naprawdę to myślałam o tym, że... - usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych. - Przepraszam Cię na sekundę.
Dobrze, że ten ktoś przyszedł i wybawił mnie od odpowiedzi na to pytanie.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam kolejnego młodego chłopaka a na jego ramieniu bezwładnie zwisającego Blondyna.
-Przesyłka specjalna, Bella. - powiedział chłopak. - Jestem Louis. Przyjaciel Niall''a.
-Amy...
-Wiem kim jesteś, Bella. A teraz proszę pomoż mi z tym bykiem.
Złapałam Niall'a pod ramię i dosłownie wciągnęliśmy go do salonu.
Malik podskoczył jak oparzony.
-LouLou co ty tu robisz?!? - zapytał głupio.
-Przynoszę zgubę, bo tobie nie chciało mi się pomóc mimo, że jechałeś do Horan'a do domu. Jesteś dupkiem.
Odwróciłam się do Mulata a w jego wzroku zobaczyłam błysk. Tylko coś mi się wydawało, że niezbyt przyjazny był to błysk.
-Tu masz telefon Niall'a a my już spadamy. - złapałam rzucany we mnie przedmiot i odprowadziłam chłopaków do drzwi.
-Dzięki za eskortę...
-Jop nie ma sprawy. - niebieskooki uśmiechnął się do mnie i wyszedł na dwór. - Na razie, Bella.
Zayn wyszedł i nawet się nie pożegnał. Suuuuuper.
Zatrzasnęłam drzwi i zawołałam Matt'a i Billy'ego.
-Niall wrócił...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Jednak Louis to dobry chłopak. Zaopiekował się ledwie żyjącym Niall'em. A Zayn czy naprawdę okaże się takim dupkiem?!?

Tego i wiele innych rzeczy dowiecie się w najbliższych rozdziałach ^^.

Przepraszam, że dopiero teraz dodaję ten rozdział, ale miałam Studniówkę i tak troszku było dużo spraw na głowie. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. ^^

Dziękuję za wszystko ^^
Buziaki <3

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Chapter 21

"Mój przyjacielu byłeś mi naprawdę bliski..."

Matt POV

Nigdy nie lubiłem Zayn'a. Zawsze mi się wydawał troszeczkę podejrzany. Ale jest on przyjacielem Niall'a a nie Ameli.
Tylko teraz Malik siedział z Amy na kanapie i rozmawiali ze sobą jak starzy dobrzy znajomi. Denerwowało mnie to, bo on nie był chłopakiem, który daje coś za nic.
-Matt gdzie jest Niall?!?- zapytał mnie Bill. - Miał zadzwonić o 11 a nadal się nie odezwał.
-Wiem i to mnie martwi. Musi wytrzymać jeszcze pół roku bez wpadki.
-Wiesz, że jak nie wróci do 12 to musisz to zgłosić.
-Mhmmm.
Zabrałem Williama i poszedłem z nim na górę. Gary i Josh na szczęście już dawno spali i nie musiałem się przynajmniej o nich martwić.

Amy POV

Mimo, że znałam Zayn'a parę godzin to czułam się przy nim jakoś bezpiecznie.
-A co się stało z lodziarnią starego Mack'a?!? - zapytał.
-To ta po drugiej stronie miasta?!?
-Mhmmm.
-Nigdy tam nie chodziłam. - odparłam szybko.
-Dlaczego?!?
-Bo tata niestety nie uznawał tego miejsca za dobre dla mnie...
-Ja się tam wychowałem...
-Przepraszam. - wyszeptałam.
-Hej nic się nie stało.
Malik przysunął się do mnie i jedną ręką delikatnie mnie objął. Lekko się napięłam, ale poczułam jak Zayn łagodnymi ruchami masuje moje plecy.
-Przecież Amelio nie mam Ci za źle niczego. Ale gdybyś chodziła czasami do północnej części miasta to pewnie byśmy się znali. - na twarzy Mulata pojawił się łobuzerski uśmiech.
Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać jaki Zayn jest przystojny.
Kruczoczarne, przydługie i roztrzepane włosy okalały delikatną a jednocześnie silną i męską twarz. Miał przyjemny, bo już nie kujący zarost. Ale najbardziej zastanawiały mnie prawie czarne oczy, w których nic nie było widać. Tajemnicze. Mroczne. Fascynujące.
-Grosik za Twoje myśli. - chłopak wyrwał mnie tym zdaniem z transu.
-Nie są warte tyle. - uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Czyli więcej. - Malik poruszył tak śmiesznie brwiami.
Zaśmiałam się.
-Tak naprawdę to myślałam o tym, że...

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Czy Zayn chce czegoś od Amy?!?  Może zupełnie jest nieszkodliwy i tylko się na początku wydawał taki zły?!? A co z Niall'em?!? Czy Matt będzie zmuszony do podjęcia największych kroków?!?

Tego Kochani dowiecie się w najbliższym czasie ^^. Uwielbiam miłe słowa, które niektórzy piszą pod postami <3. One naprawdę budują ^^.
Lots of Love
xoxoxo

środa, 8 stycznia 2014

Chapter 20

WAŻNE OGŁOSZENIE!!!

Wiem, że niewiele osób czyta to opowiadanie i tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę policzyć kto cieszy się z nowej notki. Bardzo mi jest smutno, gdy piszę rozdział a 2-3 osoby napiszą mi komentarz...
Cóż takie jest życie i najwyraźniej na więcej nie zasługuję.
Zastanowię się co dalej z tym robić.

KONIEC OGŁOSZENIA!!!

"Po co mi kilku fałszywych przyjaciół, gdy mogę mieć jednego prawdziwego..."

Amy POV

No nie powiem Zayn jest przystojny. I ma taki błysk w oku jak się uśmiecha. Willy stał i patrzył się na chłopaka jak w obrazek.
-Jeśteś źłym panem, któlych łapie tatuź i zamyka w wienzieniu? - spytał się Zayn'a.
Roześmiałam się a brunet popatrzył na mnie jak na umysłowo chorą.
-Wejdz i poczekaj na Niall'a. Nie wiem kiedy wróci, ale Matt mówił, że ma się zameldować o 23. - zaproponowałam otwierając szerzej drzwi.
-Nie chcę przeszkadzać i robić niepotrzebnego kłopotu.
-Ale nie robisz. Willy leć do Matt'a i powiedz, że na kolacji będzie jeszcze przyjaciel Niall'a.
Uśmiechnęłam się do Zayn'a i głową wskazałam mu, że idziemy do salonu.
-Więc skąd znasz Niall'a? - zapytałam.
-Poznałem go w Bradford jak jeszcze tam mieszkałem.
-Jesteś z Bradford? - zapytałam robiąc z siebie totalną kretynkę.
-Tak a co?
-Bo ja też pochodzę z Bradford.

Zayn POV

Wszystko szło po mojej myśli. Rozmawiałem z Amy o miejscach w Bradford, do których lubiłem chodzić. O tym jak poznałem Niall'a i Louis'a.
-Chodźcie na kolację. - zawołał ktoś z kuchnii.
-Chodź Zayn. - Amy złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi.
-Amelio, ale ty naprawdę jesteś śliczna. - uśmiechnąłem się do niej a ona odpowiedziała rumieńcem.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Wiem rozdział krótki, ale jutro postaram się dodać kolejny ^^

Jest już 20 rozdział. I jak Wam się Misiaki Kochane podoba?!? Co sądzicie o Zayn'ie?!? Czy Ams wybierze jego czy Niall'a?!?

Kocham wszystkich, którzy czytają tego bloga i motywują mnie do dalszej pracy. To dzięki Wam rozdziały pojawiają się tak często ;)

Buziaki xxx

niedziela, 5 stycznia 2014

Chapter 19

"-Alkohol, to nie dla Ciebie... nie musisz pić by zapomnieć...
-Nic nie wiesz, więc się nie wpierdalaj w moje życie..."

Niall POV

Siedziałem na kanapie i patrzyłem jak Lou i Zayn spoglądają na mnie podczas przerw w grze.
Sączyłem już chyba 3 szklaneczkę whisky, ale nadal pamiętałem to co Ams powiedziała Matt'owi.
-Niall nie pij już więcej. - powiedział Lou.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić w życiu. - odparłem niezbyt przyjemnie.
-Co się stało? - zapytał głupio Zayn.
-Kurwa chce o mnie zapomnieć...
-Ale kto Niall? - głos Malik'a dochodził jakby z oddali.
-Amy a kto inny.
-A co ona robi w Londynie? - Pasiasty dołączył się do konwersji.
-Mieszka, razem ze mną u Matt'a. Ja pierdolę.

Zayn POV

Kochana Amy Bomer mieszka w Londynie... Hmmm dobrze się składa, bo z opowieści Niall'a i ich wspólnych zdjęć wnioskuję, że niezła z niej dupa. Taaa...
-Niall idź do łóżka na górę. -powiedział Lou podnosząc blondyna do pionu. - Malik rusz swoje cztery litery i mi pomoż.
-Sorry man, ale muszę lecieć właśnie sobie coś przypomniałem.
Wypadłem na podjazd i wsiadłem do mojego auta. Plan narodził się w mojej głowie bardzo szybko i wiedziałem, że nic nie jest w stanie stanąć mi na przeszkodzie.
Jechałem do tej lepszej dzielnicy Londynu, gdzie na codzień mieszka Horan. Amy musiała już wrócić do domu, bo przecież Nialler wygadał się, że brunetka nie lubi szpitali.
W oknach paliły się światła. Jak dobrze, że są.
Zapukałem grzecznie i czekałem jak ktoś łaskawie mi otworzy.
-Dobly wiecór. - mały może 4-5 letni chłopiec otworzył drzwi. - Ćo siem stało?
-Jest Niall w domu? - zapytałem spokojnie.
-Nie ma go i nikt nie wie gdzie jest. - do rozmowy wtrącił się damski głos. Spojrzałem i stanąłem twarzą w twarz z boską Amy.
-Jestem Zayn. Przyjaciel Niall'a.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Co ten Zayn kombinuje?!? Chce "zabrać" Ams Niall'owi?!? I dlaczego udaje kochającego przyjaciela?!?
Jak Wam się podoba rozdział?!? Jesteście usatysfakcjonowani?!?
Kocham Was xxx

Przepraszam Was bardzo, że dawno nie pisałam, ale mam nadzieję, że teraz już się poprawię i rozdziały będą się pojawiać w miarę reguralnie