poniedziałek, 23 września 2013

Chapter 17

"Don't you ever say I just walked away
I will always want you
I can't live a lie, running for my life
I will always want you..."*

Amy POV

Poczułam dziwne szarpnięcie przy lewej dłoni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem w białym sterylnym pokoju.
Szpital.
Miejsce, którego nienawidziłam. Z którego jak najszybciej chciałam się wydostać.
-O widzę, że się obudziłaś. - powiedział do mnie przystojny facet w białym kitlu.
-Co ja tu robię? - zapytałam cicho. W gardle miałam pustynię i nie mogłam zbytnio używać swojego głosu.
-Miałaś nieudaną próbę samobójczą. Gdyby nie twój chłopak... - przerwałam doktorkowi wywód.
-Po pierwsze nie mój chłopak, po drugie to nie była próba samobójcza do cholery.
-Podcięłaś sobie żyły.
-Ale nie specjalnie.
-To dlaczego? - zapytał.
-W ten sposób radzę sobie ze stresem. - powiedziałam raczej sama do siebie.
-Idę poinformować twojego wujka, że już się obudziłaś. - wyszedł a ja zakopałam się w pościeli. Wiedziałam co zaraz nastąpi.

Matt POV

Staliśmy pod drzwiami do pokoju Amy i nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Lekarz pozwolił nam wejść do niej, ale nie wiedziałem jak mam poprowadzić naszą rozmowę.
-Niall może wejdę pierwszy. - zaproponowałem blondynowi.
 Amy leżała odwrócona w stronę okna.
-Sweety. - zacząłem, ale Ams nawet się nie odwróciła.
Podszedłem do jej łóżka i delikatnie ścisnąłem jej ramie.
-Kochanie co się dzieje? - zapytałem.
Spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
-Nie chcę tak żyć.
Wtuliła się we mnie a ja czułem jak jej słone łzy wsiąkały mi w koszulę. Musiała się wypłakać. Niall stał oparty o ścianę i wpatrywał się w nas z dziwnym smutkiem w oczach.
-Chciałabym zapomnieć wszystko. I nie czuć tego bólu. - powiedziała Ams. - Chciałabym zostawić to wszystko.
Zabolało mnie to co Amy powiedziała, ale nie dałem po sobie tego poznać. Co innego Niall. Zabrał swoją kurtkę i wybiegł z sali.

*Miley Cyrus Wrecking Ball

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Amy chce zapomnieć o wszystkim i także o miłości do Niall'a. Co Niall o tym sądzi? Podda się czy będzie walczył dalej. 

Kochani dziękuje, że jeszcze tu jesteście ze mną :* i komentujecie moje wypociny :)

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale staram się wyjść w życiu na prosto...

Buziaki xxx

czwartek, 19 września 2013

Chapter 16


"Cholerna bezsilność, gdy mimo szczerych chęci nie możemy zrobić nic, by było jak dawniej"

Niall POV

Cholera!
-Ams, kochanie! - podbiegłem do jej poranionego ciała. - Dzwońcie po karetkę.
Odwróciłem się do Matt'a i Billy'ego, ale ten drugi już zniknął.
-Bill poszedł po samochód. Zaraz jedziemy do szpitala. - odparł Matt i delikatnie zaczął odgarniać odłamki szkła i drewna z ciała dziewczyny. - Pojedziesz ze mną? - zapytał.
Choć wiem, że wyczytał z wyrazu mojej twarzy to dla potwierdzenia kiwnąłem głową.
Zauważyłem na nadgarstku Amy podłużne rany cięte. boże dlaczego nie zwróciłem na to wcześniej uwagi. Jestem deblilem, bo nie umiem zaopiekować się osobą, którą kocham.
Matt opatrywał jej rany a ja nie byłem w stanie nawet się ruszyć. Delikatnie gładziłem Amy po policzku i ścisnąłem jej nadgarstek świeżym ręcznikiem.
-Już możecie jechać. - do łazienki wpadł Billy. - zostanę z chłopcami.
-Później im wszystko wytłumaczę. - powiedział Matt.
-Masz rację. Teraz najważniejsza jest Amy.

Matt POV

Wsiadłem do samochodu a Niall przytulił do siebie drżące ciało Amy. We wstecznym lusterku widziałem łzy w oczach chłopaka.
-Wszystko będzie z nią w porządku. - oznajmiłem blondynowi.
-Mam nadzieję. - powiedział cicho. - Nie mogę jej stracić, bo dopiero ją odzyskałem.
-Wszystko będzie dobrze. Jestem tego pewny.

Siedzieliśmy w szpitalnej poczekalni. Znaczy ja siedziałem i na bieżąco pisałem sms'y do Billy'ego a Niall przechadzał się po wąskim korytarzu
-Ile może trwać ten zabieg? - zapytał zestresowany. - Czy to wiele, powiedzieć tym pielęgniarkom, że z Ams jest wszystko okay? Po coś one tutaj są. - Niall drżał ze zmęczenia i strachu.
Widziałem jak z bezradności opadały mu ręce.
-Zaraz ktoś przyjdzie i powie nam co z Amy. Na pewno.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Wypadek w łazience wszystko zmienił. Niall jest załamany tym co się dzieje z Ams i wie, że nie jest w stanie jej pomóc. 
A Wy kochani co sądzicie o tym co napisałam?!?
Tylko szczerze. ^^

Buziaki xxx

poniedziałek, 16 września 2013

Chapter 15

"Strach przed niepowodzeniem to najwieksza siła zamykająca nam usta..."

Niall POV

Uderzyłem w ścianę powodując wgniecenie.
Cholera jasna.
Nie wiedziałem co mam robić. Jak ją odzyskać.
-Niall, pamiętaj, że sam będziesz musiał teraz naprawić szkody. - powiedział za moimi plecami Matt.
Odwróciłem się do niego i zobaczyłem Matt'a obejmującego Billy'ego. Cholerni szczęściarze.
-Spoko naprawię to.
-Dlaczego w nocy nie było cię w pokoju? - Bill uśmiechnął się do mnie.
Zaczerwieniłem się.
-Nic nie mów Niall. - Matt cieszył się jak głupi do sera. - A gdzie Amy?
-Zamknęła się w swojej łazience.
Nagle jakby za ściany usłyszałem pociąganie nosem i cichutki szloch.

Amy POV

Zamknęłam się w łazience, odkręciłam kran i zaczęłam płakać. Jaka ja byłam głupia.
Zasnęłam wtulona w Niall'a.
I mi się to kurwa podobało.
Dlaczego jestem taka pojebana? Dlaczego nie mogę się na nic zdecydować?
Boję się zaufać Niall'owi, bo moje serce już i tak jest zranione. Jakby mnie teraz zostawił to bym umarła. Nie wytrzymałabym tego.
Sięgnęłam do szafki i wyjęłam z niej ostrą żyletkę.
Popatrzyłam na jej krawędź i przytknęłam do lewego nadgarstka. Krew popłynęła skapując na ziemię a ja osunęłam się po płytkach na ziemię.
Przez łzy nacinałam swoją skórę. Czułam ból, ale przynajmniej zagłuszał on wyrzuty sumienia.
Jedna, dwie, gdy robiłam dziewiątą kreskę usłyszałam pukanie do drzwi i wbiłam żyletkę zbyt głęboko. Krew trysnęła mi na koszulkę.
Nie wiedziałam co się dzieje.
-Amy otwórz te drzwi. - słyszałam Matt'a jak przez mgłę.
-Ams, proszę. - Niall brzmiał jakby płakał.
Zawinęłam rękę w ręcznik i starałam się podnieść. Niestety złapałam się półki na której stały szklane buteleczki.
W jednym momencie półka oderwała się od ściany zrzucając na mnie swoją zawartość.
Za drzwiami Matt zaczął uderzać całym ciałem o drewno. Próbowali wywarzać drzwi.
Dotknęłam poranionego brzucha i czułam jak powoli tracę siły.
Drzwi otworzyły się pod naporem chłopaków.
-Ams, kochanie... - usłyszałam Niall'a i odpłynęłam.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Szok!!!
Tak napisałam ten rozdział, ale mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za ten zwrot akcji. Jak by było za dobrze to nie było by fajnie ^^
Muszę Was trochę podręczyć ;))))

Przepraszam Was też,  że tak późno dodaję rozdział,  ale rodzice dopiero dziś pozwolili mi nie iść do szkoły :p

Buziaki xxx

piątek, 13 września 2013

Chapter 14


SCENY 18+ (CHOCIAŻ I TAK WIEM, ŻE PRZECZYTACIE ZBOCZUSZKI ^^)

SCENA 18+ ODNOSI SIĘ DO PARY HOMOSEKSUALNEJ, WIĘC NIE MUSICIE JEJ CZYTAĆ.

"When I fall in love it will be forever..."

Matt POV

Podszedłem do łóżka i delikatnie położyłem się na Billy'm.
-Ah uwielbiam jak mnie tak budzisz... - wymruczał mi do ucha. Poczułem jego zęby na mojej szyi.
-Młodzi mogą już nie spać. -powiedziałem. Obrysowałem językiem jego obojczyk.
-To mnie nie kuś.
-Może lubię. - przesunąłem ręce w dół po jego klatce piersiowej. Prześcieradło zsunęło się ukazując jego nagi brzuch. Przygryzłem wargę patrząc w jego oczy.
-Uh... Mattie
-Proszę. - powiedziałem zsuwając prześcieradło. Patrzyłem na jego piękne ciało oblizując językiem swoje wargi.
Zbliżyłem głowę i ustami musnąłem czubek jego penisa. Bill drgnął. Był to dla mnie znak. Wsunąłem jego fallusa do ust i zassałem przy czym dłońmi pieściłem jego jądra.
-Mattie... - wyjęczał.
Językiem obrysowywałem całą jego długość. Ssałem go ruszając głową w przód i tył zwiększając tępo obciągania. Jego penis dotykał tyłu mojego gardła. Kochałem sprawiać Billy'emu przyjemność. I wiedziałem, że uwielbia szybkie i mocne ruchy.
-Mattie zaraz... uh doj..dę. - Billy sapał i czułem jak jego ciało napięło się.
Z jego gardła wyszedł dziwny dźwięk i spuścił mi się w usta. Wylizałem go do ostatniej kropelki i podniosłem wzrok. Dopiero teraz zobaczyłem, że Billy wplątał swoje palce w moje włosy.
-Jesteś niesamowity. - powiedział Bill. Jego oddech się powoli uspokajał.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Kocham Cię Mattie.
-Ja kocham Cię bardziej Billy.

Niall POV

Obudziłem się, gdy poczułem jak Amy podnosi się ze mnie.
-Ams... - zacząłem.
-Śpij Niall. - odpowiedziała Amy i zamknęła się w łazience.
Widziałem wyrzuty sumienia i coś jeszcze w jej wzroku. Żałowała tego, że zasnęła w moich ramionach. Nadal mnie nienawidzi.
Zebrałem swoje buty i bluzę i poszedłem do swojego pokoju. Musiałem być sam.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

ROZDZIAŁ POPRAWIONY PRZEPRASZAM ZA BŁĄD, ALE DODAWAŁAM Z TELEFONU

Zszokowałam Was tym co napisałam, prawda?!? ;) To była taka pierwsza moja sex historia i wiem, że ją spierdoliłam, więc nie krzyczcie. :P

Buziaczki xxx

Ogłoszenie

Nie wiem czy dalej pisać tego bloga, bo pod ostatnim postem miałam tylko 2 komentarze. Wiem, że są osoby, które czekają na notkę, ale dwie to tak jakbym pisała tylko dla siebie... ;(

środa, 11 września 2013

Chapter 13

"Can you love me again"*

Amy POV

Zaczęłam się budzić. Czułam pod sobą delikatnie unoszące się ciało. Ostrożnie podniosłam głowę z ciepłej klatki piersiowej blondyna. Przypomniało mi się jedno z piękniejszych wspomnień z mojego życia.

*~*~*~*~*~*~*

Wróciłam właśnie z długiego spaceru z Niall'em. Lekko zmokliśmy, więc chłopak pojechał do siebie się przebrać.
Rodzice pojechali na weekend do znajomych a ja postanowiłam, żeby Niall nocował u mnie, bo nie chciałam być sama.
Drzwi mojego pokoju uchyliły się gdy właśnie ściągałam przemoczoną koszulkę.
-Nialler możesz pukać? - zapytałam ze śmiechem.
-Ja nie patrzę. - odparł chłopak zakrywając oczy dłońmi.
Dobrze wiem, że podgladał. Porwałam pierwszą lepszą koszulkę i nałożyłam na siebie.
-Już możesz patrzeć.
Niall podszedł do mnie i objął mnie ramionami od tyłu.
-Masz coś w kieszeni czy cieszysz się na mój widok? - zapytałam śmiejąc się jak głupia.
-Na twój widok cieszę się zawsze. - wyszeptał muskając wargami moją szyję, ucho.
Zadrżałam, ale wcale nie było mi zimno.
-Nialler...
-Uwielbiam jak do mnie tak mówisz. - dłonie chłopaka zacisnęły się na moich biodrach.
Odwróciłam się od niego twarzą. Nachylił się nade mną i delikatnie dotknął swoimi wargami moich.

*~*~*~*~*~*~*

Poczułam jak ramiona Niall'a owijają się wokół mojego ciała. Ta czynność wybiła mnie z zamyślenia. Spojrzałam na twarz blondyna, na której widniał delikatny uśmiech, który tak bardzo kochałam. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.

Niall POV

Otworzyłem oczy i nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Amy leżała wtulona w moje ramiona. Poczułem się jak w domu. Zrozumiałem, że zrobię wszystko co będę musiał aby jakoś ją odzyskać. I wtedy będę już szczęśliwy.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

*Love Me Again - John Newman

Huehuehue ^^ ale wprowadzam zagmatwaną fabułę. I dodatkowo te wspomienia Amy będą się pojawiły w prawie każdym rozdziale.
Jak Wam się podoba rozdział?!? ;)
Czekam na komentarze :p

Buziaczki xxx

wtorek, 10 września 2013

Chapter 12

"Nadzieja umiera ostatnia..."

Amy POV

Niall spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Widziałam swoje odbicie w jego oczach. Niesamowitych błękitnych oczach.
-Dlaczego to robisz? - zapytał.
-Ale co? - próbowałam odwrócić jego uwagę. Nie chciałam z nim rozmawiać o swoich problemach, bo cała rozmowa byłaby o nim.
-Amy... - zaczął się do mnie zbliżać a ja stanęłam jak wmurowana. Nie wiedziałam jak się zachować. Jedna część mnie chciała uciekać a druga wręcz rwała się w stronę blondyna. Nadal działało na nas to przyciąganie. Ta iskierka.
-Dlaczego płakałaś? - dopytywał się. - I co ta fajka robiła w twojej dłoni?
-Niall... - nie miałam już siły opadłam na kolana i schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam płakać z bezsilności.

Niall POV

Nie mogłem znieść widoku płaczącej Amy. Kucnąłem obok niej i wtuliłem w swoje ramiona. W ogóle się nie wyrywała.
-Ams nie płacz, kocha... - zatrzymałem się. Nie mogłem przecież powiedzieć jej, że ją kocham. To by był dla niej spory cios.
-Amy co się dzieje? - zapytałem cicho.
-Ja po prostu wszystkich ranię i jestem do dupy. - powiedziała cicho.
-Nie mów tak...
-A dlaczego miałabym kłamać. Taka jest prawda. Nie powinnam w ogóle żyć w społeczeństwie.
-Nie jesteś taka. Nie gadaj głupot.
Przytuliłem Amy do piersi.
-Jesteś niesamowita. - zakończyłem rozmowę i kołysałem się z Amy w przód i ww tył.
Ams powoli się uspokajała. Słychać było coraz cichsze łkanie.  W pewnym momencie jej oddech się wyrównał.
Złapałem ją w mocniejszym uścisku i wniosłem do pokoju. Amy była zawsze szczuplutka i lekka, ale teraz to nie czułem, jakbym cokolwiek niósł.
Położyłem ją na łóżku. Amy wczepiła się we mnie.
Nawet we śnie wyglądała niesamowicie. Była przepiękna.
-Niall... - wyszeptała.
Moje serce fiknęło z 10 fikołków. Cieszyłem się jakby właśnie była Gwiazdka.
-Jestem z tobą Ams. - pocałowałem ją w czoło. - Nie jesteś sama.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Tadam *-*
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Może Amy dogada się z Niall'em i wszystko będzie dobrze.
Chętnie poczytam Wasze pomysły. Możecie pisać je w komentarzach.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Buziaki xxx

Chapter 11

"Zbyt słaba by walczyć, zbyt slina by się poddać..."

Amy POV

Weszłam do pokoju Niall'a i stanęłam zszokowana. Na ścianie na przeciwko mnie była ogromna foto tapeta przedstawiająca mnie i blondyna w uścisku. Uśmiechałam się do obiektywu a Niall całował mnie w policzek. Kochałam to zdjęcie. Także u mnie w pokoju chowałam je w szafie, ale często wyjmowałam i wspominałam. To było takie piękne i zarazem takie krótkie.
Niall chyba jednak za mną tęsknił.
A ja go ranię cały czas. Chyba jednak n niego nie zasługiwałam nigdy. Bałam się podejść do klapy w suficie. Oglądałam się po pokoju Niall'a i nie zauważyłam jak blondyn zszedł po drabince odkładając na bok gitarę.
-Ams co ty tu robisz? - zapytał zszokowany.
-Nic. - odparłam szybko i skierowałam się w stronę drzwi.
-Nie odchodź. Może tu się rozejrzeć.
-Nie powinnam. Przepraszam.
Wyminęłam Niall'a i przeszłam na korytarz.
-Tęskniłem za tobą Ams. - usłyszałam cichy głos Niall'a, ale gdy się odwróciłam już z powrotem wchodził po drabince na dach.

Niall POV

Ams była w moim pokoju i pewnie zdziwiła się tym co zobaczyła. Ale ja naprawdę za nią tęskniłem i nadal tęsknię. Niby jest tak blisko, a tak daleko. Spierdoliłem po całości. Mogłem poprosić ją jakoś by pomyślała o nas. Ale ja głupi byłem. Siedziałem na dachu i patrzyłem w zachodzące słońce. Bolało mnie w środku, że nie potrafię sobie poradzić z życiem.
Nagle poczułem zapach dymu papierosowego. Kto palił w naszym domu? Niby, że Ams?
Podszedłem do krawędzi nad balkonem dziewczyny i wyjrzałem.
Amy siedziała w kucki i paliła papierosa. Po jej twarzy spływały łzy. Nie zastanawiałem się wiele.
Zbiegłem piętro niżej i znalazłem się pod drzwiami do pokoju Ams. Miałem dziwne opory przed wejściem do jej pokoju, ale jej spływające łzy były ważniejsze niż jej późniejsza złość, na którą się pewnie narażę.
Cicho otworzyłem drzwi i przekroczyłem próg prawie pustego pokoju. Ten pokój wogóle nie odzwierciedlał jej duszy. Był taki pusty.
Przeszedłem szybko i zdecydowanym ruchem otworzyłem drzwi balkonowe.
-Co do cholery... - zamilkłem, gdy Ams ocierała szybko oczy i dopalała papierosa.
-Niall proszę nikomu nie mów...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Dziś krótki rozdział, bo jakoś nie chciałam dzielić rozdziałów później w mniej efektownym momencie. A chcę Was trochę podręczyć. :p
Proszę Was jeżeli CZYTACIE to KOMENTUJCIE, bo mnie to bardzo motywuje do pracy i dalszego działania. ;)

Buziaczki xxx

niedziela, 8 września 2013

Chapter 10


 Nie mó mi, żegnaj... Nie chcę od Ciebie odchodzić na zawsze..."

Niall POV

Bolało...
Bolało mnie to, że mi nie wierzyła. Ale czego mogłem się spodziewać po tym jak ją zostawiłem.
Złapałem za moją gitarę i wyszedłem na dach. Moje miejsce na ziemi.
Tu nikt się mnie nie pyta jakim jestem człowiekiem. Czego dokonałem. Kim byłem.
To moje miejsce. Choć byłem sam wierzyłem w głębi serca, że to jeszcze nie mój koniec. Jeszcze jakieś dopiski należą się do mojego popierdolonego życiorysu.
Od czasu przyjazdu z Bradford dużo pisałem. Złapałem za gryf gitary i postanowiłem dokończyć tę piosenkę.
-Did I disappoint you or let you down?
Should I be feeling guilty or let the judges frown?
'Cause I saw the end before we'd begun,
Yes I saw you were blinded and I knew I had won.
Słowa same przychodziły mi do głowy. To muzyka i uczucia grały nie ja. Patrzyłem się na zachód słońca nad Londynem.
-My heart was blinded by you.
I've kissed your lips and held your head.
Shared your dreams and shared your bed.
I know you well, I know your smell.
I've been addicted to you.
Czułem jak w gardle tworzy mi się gula. Wiedziałem,  że to, że Ams tu mieszka nie znaczy, że będzie chciała do mnie wrócić.  Spierdoliłem sprawę po całej linii.
-And I still hold your hand in mine.
In mine when I'm asleep.
And I will bare my soul in time,
When I'm kneeling at your feet.
Najgorsze były noce. To wtedy myślałem o Amy najwięcej.  To wtedy dotykałem jej, całowałem. Ale panna Bomer ze snów wcale nie umywała się do tej rzeczywistej.
-Goodbye my lover.
Goodbye my friend.
You have been the one.
You have been the one for me.

Amy POV

Matt wytłumaczył mi jak wiele rzeczy w moim idealnym świecie było inne. Jak złudne były moje wyobrażenia. I najgorsze, moje bezpodstawne oskarżenia w stronę Niall'a. Jaka ja byłam głupia. Chciałam przeprosić Niall'a za to co mu mówiłam. Za te wszystkie krzywdy, jakie mu wyrządziłam ja jak i moja najbliższa rodzina.
Wspięłam się po schodach i już miałam otworzyć drzwi do pokoju blondyna, gdy usłyszałam słowa piosenki.
Było to coś niesamowitego. Jego głos roznosił się po całym korytarzu a ja stanęłam jak zachipnozowana.
-Ma anielski głos. - usłyszałam za sobą głos Billy'ego.
Podskoczyłam do góry jak oparzona.
-Spokojnie to tylko ja. - odpowiedział. - Idź do niego na dach jak chcesz. Tam w rogu jest klapa. Tylko się nie przewróć. - uśmiechnął się do mnie. - I dobrze wiedzieć, że wreszcie dokończył tą piosenkę.
-A ile ją pisał? - zapytałam.
-Odkąd tu jest.
-Czyli?
-Prawie półtora roku.
Czyli od wyjazdu z Bradford. No to wpadłam.

W rozdziale wykorzystałam piosenkę James' a Blunt'a - Goodbye My Lover ♥

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Ale was zaskakuję z akcją co? I mogę Was zapewnić, że to dopiero początek =) Mam nadzieję,  że będzie się podobać. 
Kocham Was wszystkich, którzy czytacie i komentujecie moje opowiadanie. Jestem Wam dozgonnie wdzięczna za to.

Polecam Wam bloga niesamowitej @AnnaAbob93 *-* jest to fanfiction o LouLou 
uwierz-w-ducha.blogspot.com ♥

Teraz rozdziały będą się pojawiać co 2-3 dni, bo muszę się do maturki uczyć :P

Buziaki xxx

piątek, 6 września 2013

Chapter 9

"Naucz się doceniać to co masz, inaczej los sprawi, że docenisz to co miałeś." - Zayn Malik

Amy POV

Niall kłamał.
Tak jak zawsze. Bo przecież to nie było możliwe by mój tata zrobił coś tak okrutnego. Nie był do tego zdolny.
-Wiem, że mi nie wierzysz, ale twój ojciec nie był idealny. I sama dobrze o tym wiesz.
-Co ty możesz wiedzieć o moim ojcu? - zapytałam wściekła. - Nigdy z nim nie rozmawiałeś, choć wiele razy cię o to prosiłam. Nawet teraz chcesz kłamać. Wiesz dobrze, że on nie może się już bronić.
-Taki twój ojciec był idealny? - zapytał. - Nigdy cię nie uderzył prawda? I kochał swojego brata, który był innej orientacji seksualnej? Matt ci nie powiedział, ale ja to zrobię. Twój ojciec najpierw próbował "wyleczyć" swojego brata z homoseksualizmu a potem próbował na siłę odciągnąć mnie od ciebie. Zaoferował mi nawet kasę, byle bym się od ciebie odczepił. Wiesz na ile cię wycenił?
Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Nie wierzyłam w to co słyszę. I co najgorsze to najbardziej było mi żal Matt'a i Niall'a. Bo według nich mój ojciec zachowywał się jak tyran.
Drzwi otworzyły się z hukiem i zobaczyłam Matt'a.
-Starczy Niall. - powiedział. - Amy nie musi już więcej wiedzieć.
Niall minął mnie i już szykował się do wyjścia gdy wypaliłam.
-Ile?
-Sporo, ale zbyt mało cię wycenił z resztą nic nie wziąłem, bo moja miłość nie była na sprzedaż.
Niall wyszedł a ja zostałam w kuchni naprzeciw Matt'a.
-Powiedz mi wszystko. - wyszeptałam.

Matt POV

Zaparzyłem herbatę i usiadłem przy Amy. Właśnie miała dowiedzieć się o rzeczach, które dla mnie były bolesne. Całe moje życie w tej rodzinie to była farsa.
-Ams ja nie chcę, żebyś potem miała inne zdanie na tematy, które cię dotyczą. - zacząłem inaczej, by zyskać trochę na czasie.
-Nie pierdol głupot tylko przechodź od razu do sedna. - wtrąciła się.
-Gdy 17 lat temu zrozumiałem, że jestem inny, pierwszą rozmowę o tym odbyłem nie z mamą tylko z Paul'em. Twoim ojcem. I najgorsze było to, że zamiast się bronić stałem i słuchałem obelg rzucanych w moją stronę. A gdy to nie pomagało mi się zmienić a według Paul'a "wyzdrowieć" mój braciszek postanowił mnie nawrócić inną drogą. Pierwszy raz gdy zostałem pobity ukrywałem się przez tydzień. A potem... potem było już gorzej. Każdego dnia modliłem się by odejść z domu i już nigdy tam nie wracać. Ludzie nie akceptowali mnie takim jakim jestem i to bolało najbardzie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Matt naprawdę dużo przeszedł w swoim życiu.  Dlatego homoseksualiści i biseksualne osoby są nietolerowane w naszym społeczeństwie. Jest to jeden z poważniejszych problemów dzisiejszego świata. 

Dziękuję wszystkim czytającym moje opowiadanie a ten rozdział dedykuję dla @AnnaAbob93 i @BananaaaGirl ♥ to moje stałe czytelniczki, które komentują każdy rozdział.

Proszę komentujcie moje opowiadanie i polecajcie je gdy Wam się spodoba =)

Kocham Was 
Buziaczki xxx

czwartek, 5 września 2013

Chapter 8

"Miłość rodzica do dziecka potrafi zniszczyć wszystko a czasami nawet i więcej..."

Niall POV

W mojej głowie kłębiły się myśli. Wiele z nich chciało się wydostać na zewnątrz. Chciałem powiedzieć Ams całą prawdę.
Ale jestem cholernym tchórzem i tak bardzo się boję.
-Będziesz tak milczał przez wieczność? - zapytała z niesmakiem nawet na mnie nie patrząc.
Westchnąłem i zacząłem swoją opowieść.
-Amy tak naprawdę to ty nic o mnie nie wiesz. Bo ja nie mieszkałem w Bradford. Wychowałem się w Mullingar z rodzicami i starszym bratem. Ale oni mnie nie chcieli. Wstydzili się mnie, dlatego wyjechałem. I to co o mnie wiesz to też nie zawsze jest prawda. - wylewałem to z siebie. Tylko Matt znał całą historię. - Wtedy to poznałem ciebie. Zmieniłaś w moim życiu wszystko. Przestałem uciekać.
-Nie na długo. - przerwała mi ze złością w głosie.
-Nie chciałem cię zostawić. Ktoś mi kazał a ja chciałem cię bronić. Tylko dlatego odszedłem. To było dla twojego dobra.
-Dla mojego dobra? - krzyk Ams odbijał się od ścian i kumulował się w moich uszach. Wstała z krzesełka i zaczęła wbijać mi palec w klatkę piersiową. - Zjawiłeś się, czarując mnie tym swoim akcentem, błyskiem w oczach. Zakochałam się w tobie. I odszedłeś nic mi nie mówiąc. Zachowałeś się jak dupek a nie bohater.
Jej słowa uderzały we mnie a ból z niej wypływający był tylko cząstką tego co w sobie ukrywała. Nie wahałem się ani sekundy. Chwyciłem jej nadgarstek, przyciskając do swojej piersi. Nic jej nie mogło teraz ode mnie oderwać.
Moje usta delikatnie przywarły do jej ust. Znów poczułem się jak w raju. Tak bardzo mi tego brakowało. Jej wargi były miękkie i pełne. Idealnie układały się z moimi. Byliśmy dla siebie stworzeni i ona tez zdawała sobie z tego sprawę. Chwyciłem ją w tali a moje usta przeniosły się w stronę jej ucha, po drodze zatrzymując się na brodzie, policzku. Wtuliłem twarz w zagłębienie jej szyi i delikatnie dmuchnąłem na jej nieosłoniętą skórę. Nosem dotykałem miejsca za jej uchem a językiem delikatnie drażniłem płatek.
-Nigdy nie chciałem cię zostawić. - wyszeptałem. - Byłaś, jesteś i będziesz dla mnie wszystkim.

Amy POV

Pocałunek Niall'a zbił mnie z partykuły. Nie spodziewałam się, ze nadal między nami jest te napięcie. To było tak niesamowite uczucie wypełniające mnie od środka.
-Mów dalej. - powiedziałam do blondyna i usiadłam po drugiej stronie stołu. Jego obecność mnie rozpraszała. Dość bardzo mnie rozpraszała.
-Pamiętasz jak po raz pierwszy przyszedłem do ciebie pobity.
Kiwnęłam głową na tak.
-Już wtedy ktoś nie chciał, abym się z tobą zadawał.  
-Ale kto to był?  - zapytałam cicho. 
-Ktoś kogo znałaś. I był to twój ojciec... - dokończył niepewnie chłopak. 

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kochani czyta ktoś z Was jeszcze moje opowiadanie czy już nie ma sensu,  by je dalej ciągnąć... Jak Wam się podoba? 
Możecie pytać mnie o cokolwiek na ask'u @asiunia44 lub na twitter'ze @FuckedMrsGrey
Przepraszam, że tak żebram o te komentarze, ale wtedy wiem czy ktoś czyta i czy wgl warto pisać...
Dlatego CZYTASZ=KOMENTUJESZ

środa, 4 września 2013

Chapter 7

"Czasami trzeba się przyzwyczaić do tego co się ma bo zawsze może być gorzej..."

Amy POV

Matt chciał z nami porozmawiać. Już dobrze wiedziałam o czym będziemy rozmawiać. Najgorsze było patrzenie na Niall'a i udawanie, że nic już do niego nie czuję. Bo kurwa czuję i to jest najgorsze. ale zostawił mnie. Dlatego nie mogę mu ufać, bo boję się, że znów będę zraniona.

~*~*~*~*~*

Leżałam na łóżku i wsłuchiwałam się w krople deszczu obijające się o dachówkę. Byłam zmęczona, ale czekałam na Niall'a. Miał do mnie przyjść o 5 i jeszcze go nie było choć na zegarku dochodziła już 8. Bałam się, że coś mu się stało. 
Nagle usłyszałam jak coś spadło na balkon. Podbiegłam do okna i szybko je otworzyłam. Blondyn przetoczył się i upadł na deski. Był cały przemoczony. Z jego wargi i nosa spływała krew a pod okiem zaczął się tworzyć niebiesko-fioletowy siniak. 
- Niall, co ci się stało? - powiedziałam na tyle cicho, by rodzice z dołu nie dowiedzieli się o wizycie chłopaka.
-Wody. - wychrypiał.
Pobiegłam po szklankę do łazienki i napełniłam zimną cieczą. Niall przyjął ją ode mnie i wypił prawie duszkiem.
 -Już mi lepiej Ams. - przytulił mnie delikatnie i złożył pocałunek na moim czole. - Zdecydowanie lepiej.
-Może powinnam ci jakoś przemyć te rany? - zapytałam cicho.
-Nie musisz kochanie.
-Ale coś ci się może stać i wtedy mnie zostawisz...- powiedziałam i wtuliłam się w jego ramię.
-Nigdy cię nie zostawię i zawsze będziemy już razem. - usta Niall'a połączyły się z moimi w pocałunku.

~*~*~*~*~*~

Tyle mi obiecywał i teraz jedyne co mam to rozdarte serce.
-Amy jesteśmy rodziną i musimy postępować jak rodzina... - zaczął Matt.
-Ale Matt ja nie mam nic do Billy'ego i waszych dzieci. Co innego do niego. - wskazałam głową na Niall'a.
-Musisz go zrozumieć. On ci się nigdy nie zwierzał. A tak naprawdę to on jako pierwszy chciał, żebym się tobą zajął, mimo że nawet nie wiedział kim jesteś. - wiem, że Matt próbował wytłumaczyć mi jakoś zachowanie Niall'a, ale moje serce było rozdarte.
-Dlatego zostaniecie tutaj tak długo jak się nie pogodzicie. - oświadczył Billy i wraz z Matt'em szybko opuścili kuchnię.
Podbiegłam do drzwi, ale były zamknięte. Odwróciłam się w stronę Niall'a. Siedział na krzesełku barowym ze spuszczoną głową.
-Dobra mów, bo i tak nas nie wypuszczą. - powiedziałam sama nie wiem dlaczego.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kursywą napisane jest wspomnienie w głowie Amy. Taka mała rekonstrukcja, a będzie ich dość sporo w najbliższych rozdziałach.

Dziękuję Wam, tym którzy czytacie moje wypociny. Cieszę się z najmniejszego komentarza, bo on dodaje mi takich emocji i pozwala dalej tworzyć dla Was to opowiadanie. Mam nadzieję, że Wam się podoba.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!

Słyszałam,że ktoś twierdził,że moje opowiadanie jest niespójne. Piszę je tak naprawdę po raz pierwszy i staram się odtworzyć wszystko tak jak jest to w mojej głowie... Sooo proszę nie spinajcie się ^^

Buziaczki xxx

wtorek, 3 września 2013

Chapter 6

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

"Każdy ukrywa swoje blizny w sercu..."

Amy POV

Dostałam swój oddzielny pokój. Jedyny plus w tej całej popapranej sytuacji.
Skąd ja mogłam wiedzieć, że Matt jest pieprzonym Samarytaninem.
-Amelio proszę zejdź na dół. - głos kochanego wujaszka rozbrzmiewał po całym korytarzu.
Oczywiście kolejna niespodzianka.
Pierwsza Niall Horan jest podopiecznym Matt'a.
Po drugie Matt jest homoseksualistą.
Po trzecie mieszkam w domu z 6-oma facetami.
Po czwarte Niall był w więzieniu.
Ta informacja chyba najbardziej postawiła mnie pod ścianą. Naprawdę nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego zrobił coś tak strasznego. I za co siedział.
Zchodziłam po schodach nie patrząc się i wpadłam na Niall'a.

Niall POV

Ams długo nie schodziła, więc Pan Idealny kazał mi po nią iść. Wspinałem się po schodach, gdy nagle wpadła na mnie brunetka.
-Amy Matt Cię wołał...
-Słyszałam. - odcięła się. - Nie musiał wysyłać po mnie psów gończych.
-Amy nie możemy tak dalej żyć. - zacząłem.
-A jak ty sobie to wyobrażasz? Mam zapomnieć i zacząć wszystko od nowa? Chyba Cię już totalnie popieprzyło.
-Amy ja naprawdę nie chciałem. Pozwól mi to wytłumaczyć.
-Wytłumaczyć czy znów nafaszerować mnie kłamstwami. Już ci nie wierzę. I nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. - wykrzyczała mi w twarz i zostawiła.
Słowa wypowiedziane przez nią bolały bardziej niż wszystkie rany, jakie kiedykolwiek miałem.
-Amy chciałbym ci powiedzieć dlaczego zniknąłem.
-Sorry, ale Matt mnie wołał. - Ams wyminęła mnie i zbiegła po schodach.
Chciałbym jej opowiedzieć wszystko. Każdą najmniejszą tajemnicę. Tylko ona nie chce mnie znać.

Matt POV

Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Amy i Niall to tylko część góry lodowej. Wszystko powoli zaczyna się sypać. Billy spojrzał na mnie i wiedziałem, że mam w nim wsparcie. To było niesamowite, że kochał mnie bezwarunkowo mimo moich cholernych wad.
Drzwi kuchni się otworzyły i w nich pojawiła się Amy i Niall.
- Dobrze, ze już jesteście razem bo mamy wiele do ustalenia. - zacząłem patrząc na Billy'ego i czując jego wsparcie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Rozdział jak zwykle krótki, ale mam nadzieję, że się Wam podoba. W najbliższych rozdziałach trochę się wszystko wyjaśni i zarysuje się ogólny obraz opowiadania.
Proszę komentujcie moją pracę, bo to naprawdę motywuje mnie do działania. Wszystkie komentarze są dowolone. Te dobre jak i złe. Sooooo CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Jak tam po pierwszym dniu nauki w szkole?!? Bo u mnoe już normalnie mamy lekcje i prace domowe -.-

niedziela, 1 września 2013

Chapter 5

PROSZĘ PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

MOGĄ WYSTĘPOWAĆ PRZEKLEŃSTWA

"Bo wspomnienia bolą, nawet te dobre."

Niall POV

Przede mną stała Amy Bomer.
Moja Amy.
Moja ukochana.
I była...
-To ty skurwielu. - I teraz mnie nienawidzi. - Co ty tu kurwa robisz? - wykrzyczała mi to Amy prosto w twarz.
-Ams spokojnie...-zacząłem, ale nie dało.
-Nie nazywaj mnie tak ty... ty... dupku pierdolony... - jakąła się i próbowała na mnie nie patrzeć.
To spotkanie wytrąciło nas z równowagi.
Matt jak ten ostatni dupa patrzył się na nas z niemałym rozbawieniem.
-Matt ona miała być małą dziewczynką... - zwróciłem się do Pana Idealnego.
-To ty tak sądziłeś... - załamał mnie jeszcze bardziej. - A skąd wy się znacie? - zapytał zaciekawiony.
-Bo my... - zacząłem.
-To był nic nie znaczący epizod w moim życiu i cieszę się, że się zakończył. Ten oto osobnik jest kłamcą i złodziejem. - z ust Amy wypływała tyrada pod moim adresem.
-Ale Ams...
-Kurwa czego w zdaniu: "Nie nazywaj mnie tak" nie rozumiesz? Mam ci to przetłumaczyć? Por favor, el Italiano? - głos mojej Ams był oschły.
-Amelio po jakiemu to jest? - zapytał roześmiany Matt.

Amy POV

Cała ta chora sytuacja zaczęła mi się wyrywać spod kontroli. Nie myślałam, że kiedyś uda mi się spotkać. Odszedł tak nagle nie pozostawiając po sobie żadnej wiadomości. Bolało mnie to rozstanie. A teraz na nowo musiałam patrzeć na tą twarz, którą darzyłam dość sporym uczuciem.
-To jest Amy's language. - odwróciłam się w stronę Matt'a i zmroziłam go wzrokiem. - Idziemy gdzieś, bo nie mogę na tego kogoś patrzeć. - kiwnęłam głową na Niall'a.
Nie mogłam na niego patrzeć. Jego widok znów rozcharatał moje serce. To było uczucie, którego nie chciałam więcej doświadczać.
-Idziemy do C&A, ale Niall idzie z nami. Bo wiesz Amy Niall mieszka w naszym mieszkaniu. Ma to zapewnione w warunkowym zwolnieniu.
Niall jest kryminalistą? Ta informacja uderzyła we mnie i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kochani jak Wam się podoba mój blog?!? Warto pisać dalej czy nie chcecie?!? Bo jak narazie to widzę, że nikt nie komentuje moich rozdziałów i to jest takie smutne. Staram się Wam udostępniać moje pomysły a Wy chyba się tym nie interesujecie, dlatego proszę CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Następny rozdział pojawi się gdy pod tym rozdziałem będzie 10 komentarzy :)))

BUZIACZKI xxx