"Strach przed niepowodzeniem to najwieksza siła zamykająca nam usta..."
Niall POV
Uderzyłem w ścianę powodując wgniecenie.
Cholera jasna.
Nie wiedziałem co mam robić. Jak ją odzyskać.
-Niall, pamiętaj, że sam będziesz musiał teraz naprawić szkody. - powiedział za moimi plecami Matt.
Odwróciłem się do niego i zobaczyłem Matt'a obejmującego Billy'ego. Cholerni szczęściarze.
-Spoko naprawię to.
-Dlaczego w nocy nie było cię w pokoju? - Bill uśmiechnął się do mnie.
Zaczerwieniłem się.
-Nic nie mów Niall. - Matt cieszył się jak głupi do sera. - A gdzie Amy?
-Zamknęła się w swojej łazience.
Nagle jakby za ściany usłyszałem pociąganie nosem i cichutki szloch.
Amy POV
Zamknęłam się w łazience, odkręciłam kran i zaczęłam płakać. Jaka ja byłam głupia.
Zasnęłam wtulona w Niall'a.
I mi się to kurwa podobało.
Dlaczego jestem taka pojebana? Dlaczego nie mogę się na nic zdecydować?
Boję się zaufać Niall'owi, bo moje serce już i tak jest zranione. Jakby mnie teraz zostawił to bym umarła. Nie wytrzymałabym tego.
Sięgnęłam do szafki i wyjęłam z niej ostrą żyletkę.
Popatrzyłam na jej krawędź i przytknęłam do lewego nadgarstka. Krew popłynęła skapując na ziemię a ja osunęłam się po płytkach na ziemię.
Przez łzy nacinałam swoją skórę. Czułam ból, ale przynajmniej zagłuszał on wyrzuty sumienia.
Jedna, dwie, gdy robiłam dziewiątą kreskę usłyszałam pukanie do drzwi i wbiłam żyletkę zbyt głęboko. Krew trysnęła mi na koszulkę.
Nie wiedziałam co się dzieje.
-Amy otwórz te drzwi. - słyszałam Matt'a jak przez mgłę.
-Ams, proszę. - Niall brzmiał jakby płakał.
Zawinęłam rękę w ręcznik i starałam się podnieść. Niestety złapałam się półki na której stały szklane buteleczki.
W jednym momencie półka oderwała się od ściany zrzucając na mnie swoją zawartość.
Za drzwiami Matt zaczął uderzać całym ciałem o drewno. Próbowali wywarzać drzwi.
Dotknęłam poranionego brzucha i czułam jak powoli tracę siły.
Drzwi otworzyły się pod naporem chłopaków.
-Ams, kochanie... - usłyszałam Niall'a i odpłynęłam.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Szok!!!
Tak napisałam ten rozdział, ale mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za ten zwrot akcji. Jak by było za dobrze to nie było by fajnie ^^
Muszę Was trochę podręczyć ;))))
Przepraszam Was też, że tak późno dodaję rozdział, ale rodzice dopiero dziś pozwolili mi nie iść do szkoły :p
Buziaki xxx
JEJKUU MAM NADZIEJĘ ŻE AMY PRZEŻYJE XD <3 TO CHYBA MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ NA TYM BLOGU :D CUUUUDOWNYY
OdpowiedzUsuńJa Ci nic nie zdradzę ^^ a dowiesz się o tym jak tylko przeczytasz kolejny rozdział :3 Twój ulubiony?!? Bardzo miło mi to słyszeć ^^
UsuńO kurczę ale zaszalałaś xd biedna Amy.. I biedny Niall. Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży. Do nexta Kochanie, kocham Cię<3
OdpowiedzUsuńSzaleję och szaleję ^^ tylko mam nadzieję, że nie przestaniesz tego bloga czytać ^^ co do wszystkiego to pożyjemy zobaczymy :*
UsuńBoże, cudowny jest ten rozdział! Czekam niecierpliwie na nexta! Zapraszam również do mnie: http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba ^^ wpadnę do Ciebie jak tylko będę miała dostęp do wi-fi :>
Usuńzajebisttty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba ^^ a kim jesteś?!? ;)
UsuńJak zawsze świetny :D
OdpowiedzUsuń@KingSton_xoxo
Cieszę się, że Ci się podoba ^^
Usuń"strach przed niepowodzeniem" skąd ja to znam,, ile razy spieprzyłam sobie w zyciu coś przez strach. Wolę spieprzyć pierwsza niż czekać aż ktoś to zrobi za mnie :/ chore i głupie
OdpowiedzUsuń