wtorek, 10 września 2013

Chapter 11

"Zbyt słaba by walczyć, zbyt slina by się poddać..."

Amy POV

Weszłam do pokoju Niall'a i stanęłam zszokowana. Na ścianie na przeciwko mnie była ogromna foto tapeta przedstawiająca mnie i blondyna w uścisku. Uśmiechałam się do obiektywu a Niall całował mnie w policzek. Kochałam to zdjęcie. Także u mnie w pokoju chowałam je w szafie, ale często wyjmowałam i wspominałam. To było takie piękne i zarazem takie krótkie.
Niall chyba jednak za mną tęsknił.
A ja go ranię cały czas. Chyba jednak n niego nie zasługiwałam nigdy. Bałam się podejść do klapy w suficie. Oglądałam się po pokoju Niall'a i nie zauważyłam jak blondyn zszedł po drabince odkładając na bok gitarę.
-Ams co ty tu robisz? - zapytał zszokowany.
-Nic. - odparłam szybko i skierowałam się w stronę drzwi.
-Nie odchodź. Może tu się rozejrzeć.
-Nie powinnam. Przepraszam.
Wyminęłam Niall'a i przeszłam na korytarz.
-Tęskniłem za tobą Ams. - usłyszałam cichy głos Niall'a, ale gdy się odwróciłam już z powrotem wchodził po drabince na dach.

Niall POV

Ams była w moim pokoju i pewnie zdziwiła się tym co zobaczyła. Ale ja naprawdę za nią tęskniłem i nadal tęsknię. Niby jest tak blisko, a tak daleko. Spierdoliłem po całości. Mogłem poprosić ją jakoś by pomyślała o nas. Ale ja głupi byłem. Siedziałem na dachu i patrzyłem w zachodzące słońce. Bolało mnie w środku, że nie potrafię sobie poradzić z życiem.
Nagle poczułem zapach dymu papierosowego. Kto palił w naszym domu? Niby, że Ams?
Podszedłem do krawędzi nad balkonem dziewczyny i wyjrzałem.
Amy siedziała w kucki i paliła papierosa. Po jej twarzy spływały łzy. Nie zastanawiałem się wiele.
Zbiegłem piętro niżej i znalazłem się pod drzwiami do pokoju Ams. Miałem dziwne opory przed wejściem do jej pokoju, ale jej spływające łzy były ważniejsze niż jej późniejsza złość, na którą się pewnie narażę.
Cicho otworzyłem drzwi i przekroczyłem próg prawie pustego pokoju. Ten pokój wogóle nie odzwierciedlał jej duszy. Był taki pusty.
Przeszedłem szybko i zdecydowanym ruchem otworzyłem drzwi balkonowe.
-Co do cholery... - zamilkłem, gdy Ams ocierała szybko oczy i dopalała papierosa.
-Niall proszę nikomu nie mów...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Dziś krótki rozdział, bo jakoś nie chciałam dzielić rozdziałów później w mniej efektownym momencie. A chcę Was trochę podręczyć. :p
Proszę Was jeżeli CZYTACIE to KOMENTUJCIE, bo mnie to bardzo motywuje do pracy i dalszego działania. ;)

Buziaczki xxx

8 komentarzy:

  1. Coraz ciekawiej rozwijasz wątek Nialla i Ams ;) mam nadzieję że wreszcie sobie wszystko wyjaśnią i.. wrócą do siebie? Przecież oczywiste, że wciąż się kochają;) czekam na nexta;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mam dobrą wiadomość, bo dziś w szkole udało mi się napisać 6 rozdziałów więc niedługo się dowiesz wszystkiego ;) tylko nie zdziw się później :p Bo trochę naodwalałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie :)
    -luvmyirwir(bd sie podpisywała #lmi :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz kolejny bo Cię uduszeeee! Zdecydowanie za krótki i musiałaś przerwać w takim momencie. ;( Grrr.. Przez Ciebie zżera mnie teraz ciekawość! -,- Nie będe mogła spać.xD Hahah
    @Kingston_xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam przyjechać i utulić Cie do snu. :) Mogę też opowiedzieć bajeczkę ^^Jak Ci się podoba opowiadanie to na pewno poczekasz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochammm! <3 A bajeczkę jasne :) z chęcią posłucham jakiejś fajnej na dobranoc :D JEAH! xx

      Usuń
    2. Osz Ty niedobroto Kochana :*

      Usuń