niedziela, 16 lutego 2014

Chapter 25

"Przecież uczucia nie są czymś co zapala się i gasi jak światło."

Amy POV

Ja i Niall...
Niall i ja...
To dzieje się naprawdę. Całuję chłopaka, którego kocham.
I znów jesteśmy razem. No względnie jak na razie. Czuję, że moje życie powoli wraca. Że znów staję się tą dawną Amy.
Wargi Niall'a napierają na moje. Czuję ciepło jego ciała. Jego dłonie na moich biodrach.
-Ams nadal Cię kocham... - słyszę szept Niall'a. Moje ciało spina się i patrzy na niego jakby to by był pierwszy raz. Nabieram powietrza i mija chwila zanim w ogóle jestem w stanie coś powiedzieć.
-Niall... - wyciągam do niego rękę, ale on odsuwa się. W jego wzroku widzę to odtrącenie, ale zaraz wypiera je złość. - Poczekaj. - krzyczę, gdy chłopak podnosi się z łóżka.
-Nie ma na co. - syczy. - Wyjdź.
-Nie! - stawiam się. - Nie będziesz mi mówił co mam zrobić.
-Jesteś w moim pokoju i będę.
-To ja Ci powiem, że uczucia nie są czymś co zapala się i gasi jak światło. Ja też nadal Cię kocham jeżeli o to Ci chodzi. A teraz żegnam.
Wyszłam z pokoju i trzasnęłam drzwiami. Sama nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.

Zayn POV

Jechałem właśnie do Horan'a, gdy po drodze zauważyłem siedzącego na ławce Liam'a. Zatrzymałem samochód i usiadłem obok chłopaka.
-Czo tam Li?!? - zagadałem.
-Przecież i tak wiesz, wiec po co pytasz... - odpowiedział cicho i spuścił głowę nisko. - Jak na razie bez zmian. Potrzebny jest dawca. Ja nie mam dwóch nerek i automatycznie nie mogę nim być. A jak ona umrze to i ja umrę.
-Ale to Dan potrzebuje nerki?!? Myślałem, że to był wyrostek. - zapytałem szczerze zdumiony.
-Wszyscy tak myśleli. Wolę oddać jej swoją nerkę niż pozwolić jej umrzeć.
-To i tak jedno z was umrze. - powiedziałem rozbawiony.
-Wolałbym by dzięki temu żyła niż miałbym umrzeć z żalu i samotności, Malik. Ale ty tego nie zrozumiesz. Bo nie potrafisz kochać. - Liam wykrzyczał mi to prosto w twarz.
-Spokojnie Payne. Tylko bez bulwersu. - klepnąłem go w ramię i odszedłem bawiąc się kluczykami samochodu.
Powoli docierało do mnie co Li do mnie powiedział. Byłem kiedyś zakochany. To bolesne, bezcelowe i przereklamowane. Nie warto się nawet do tego zabierać. Dlatego nie ogarniam Horan'a i Payne'a. Przez to stają się słabi.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Zakochany Zayn?!? Ciekawe kiedy i w kim. A Niall i Amy?!? Czy będą razem?!?
Fajnie pisze mi się to opowiadanie, ale nie wiem czy ma to jakiś sens, bo prawie nikt tego nie czyta i czuję, że to jest praktycznie niepotrzebne, że wstawiam kolejne notki... Teraz mam ferie i postaram się by nowe rozdziały pojawiały się częściej.

Proszę komentujcie Misiaki ^^

Lots of love <3

środa, 12 lutego 2014

Chapter 24

"Życia nie mierzy się liczbą oddechów, ale liczbą chwil, w których zapiera nam dech".

Amy POV

-Niall. Przestań. Mnie. Łaskotać. - krzyczałam przez śmiech, gdy dłonie blondyna doprowadzały moje ciało do dziwnych skrętów.
-To powiedz mi co się działo jak Lou mnie odprowadził.
-Nigdy. - odparłam zawzięcie.
-To ja się z tobą policzę... Mała.
-Tylko nie Mała.
-Nie dajesz mi wyboru... Mała.
Dłonie Niall'a poruszały się po moim ciele. Jego oddech czułam na swoich policzkach. Widziałam przed sobą jego potargane blond włosy. Boże on nadal tak na mnie działa.

-Niall. Przestań. Mnie. Łaskotać. - prosiłam chłopaka.
-To powiedz, że mnie kochasz. -wyszeptał mi do ucha, na chwilę rezygnując z łaskotek.
-A co jak tego nie powiem?!? - zapytałam przekornie.
-To ja nie przestanę.
Zbliżył swoją twarz na tyle, że udało mi się podnieść i pocałować go.

Boże ja naprawdę go nadal kocham. Tak naprawdę chyba nigdy nie przestałam. Bo on jest dla mnie wszystkim czego pragnę. Zawsze i na zawsze.

-Będziesz mnie kochał nawet za 50 lat jak będę stara i pomarszczona?!? - spytałam się chłopaka.
Leżeliśmy na moim łóżku i ja bawiłam się delikatnie jego włosami. Były miękkie jak jedwab.
-Przecież to jest sprawa oczywista. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
-Kocham Cię Nialler. - wyszeptałam.
-Wiem to Mała. Wiem.

Niall POV

Twarz Ams była jakaś taka dziwnie spokojna. Przestałem ją dręczyć, ale nadal patrzyłem na jej ciało leżące w poprzek mojego łóżka. To było piękne.
Nie mogłem się powstrzymać i nachyliłem się nad nią. Drgnęła lekko, ale nie odsunęła się. Spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczkami i wtedy właśnie odpłynąłem.
Nie wiedziałem co się ze mną tak naprawdę dzieje. Wszystko przestało mieć znaczenie. Liczyłem się tylko ja i Ams. Wiem, że nie powinienem, ale musiałem to zrobić.
Nachyliłem się jeszcze bardziej i prawie styknąłem się z nią nosami. Lecz najbardziej szokująca rzecz zdarzyła się, gdy ramiona Ams owinęły się wokół moich barków a jej dłonie wsunęły się w moje włosy.
-Jak jedwab... - wyszeptała Ams.
Przycisnąłem swoje wargi do warg dziewczyny i zrozumiałem, że właśnie wróciłem do domu.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Tam da ram ta dam ^^
Mamy kolejny rozdział tej opowieści. Mam nadzieję, że choć troszeczkę, ociupinkę Wam się podoba. ^^
Czekam na Wasze komentarze, które naprawdę bardzo mnie motywują do dalszej pracy. ^^ Trochę smutno mi, gdy nikt nie komentuje moich wypocin. Bo staram się a Wam chyba jakoś nie przypadło do gustu moje opowiadanie. I tak szczerze to zastanawiam się nad usunięciem tego bloga...

Lots of love <3

wtorek, 4 lutego 2014

Chapter 23

"Przeznaczenie posłało Cię dokładnie tam, gdzie miałeś się znaleźć."

Niall POV

Nigdy więcej nie wypiję ani kropelki wódki. Głowa pulsowała mi teraz jakby ktoś uderzał w nią tępym narzędziem. Nie miałem nawet siły otworzyć oczu.
-Nadal się nie obudził?!? - usłyszałem donośny i zbyt głośny głos Matt'a.
Zmarszczyłem czoło, gdy jego słowa odbijały się w mojej głowie.
-No po takiej ilości alkoholu... - wyszeptała Ams. - Jak wstanie to będzie miał porządnego kaca.
-Takie są skutki picia wódki.
Nie wytrzymałem już jego krzyku.
-To była whisky... - wychrypiałem.
-Nieźle zabalowałeś. - zaśmiał się Matt.
-Niall napij się wody. - Amy podała mi butelkę z życiodajnym napojem. - I popij te tabletki.
Wziąłem od niej to i spojrzałem z wdzięcznością.
-Jesteś kochana.
-Wiem. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie ciepło.

Matt POV

Zacząłem się wycofywać z pokoju, gdy zobaczyłem, że Amy z Niall'em zaczęli normalnie rozmawiać.
-Jesteś kochana. - usłyszałem jak Niall wyszeptał te słowa do brunetki.
-Wiem.
Uśmiechnięty opuściłem pomieszczenie i wpadłem na Bill'a z Josh'em na reku.
-Skoro jesteś już wolny i taki radosny to zajmij się tym potworkiem a ja złapię Gary'ego.
Kątem oka zobaczyłem, że Bill też jest zadowolony po tym co zobaczył w pokoju Blondyna.
-Zaczyna się układać Misiaku. - złapałem brzdąca i zacząłem delikatnie podrzucać go do góry.

Zayn POV

Wstałem wkurwiony na Louis'a i cały świat dookoła. Poczułem jak obok jakieś nagie ciało ociera się o mój bok.
Kolejna.
-Wstałeś już Zayn?!? - zapytała cycasta.
-Mhmmm.
-Mam ochotę na Ciebie. - wymruczała mi do ucha wtulając się w mój bok.
-To mi obciągnił. - złapałem ją za włosy i przyciągnąłem do mojego brzucha.
Wyobrażałem sobie, że zamiast tej cizi robi to Amy. Nie ważne, że Niall ją kocha. Teraz to nie ma najmniejszego sensu.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Hahaha, ale się porobiło ^^
Zayn zachowuje się jak cholerny bipolarny dupek, ale na szczęście Niall i Amy zaczynają ze sobą chyba normalnie rozmawiać ^^

Podkreślę, że bardzo cieszę się jak widzę choć kilka miłych komentarzy pod rozdziałem ^^
Dziękuję <3

Lots of love ^^

poniedziałek, 3 lutego 2014

Ogłoszenia parafialne

Kochani,
wiem, że nie jestem zbyt dobrą pisarką i rzadko dodaję nowe rozdziały, ale jest mi bardzo smutno jak pod każdym rozdziałem jest 2-3 komentarze ;(
One naprawdę mi pomagają i dają jakąś taką opinię o tym o czym piszę. Dziękuję bardzo za nie, ale nie wiem czy jest sens bym dalej pisała tego bloga.
Mam maturę i naprawdę staram się aby rozdziały się pojawiały. Jestem na etapie pisania 23 rozdziału. I postaram się go jutro dodać.
Kocham Was Misiaki <3
Buźka

czwartek, 30 stycznia 2014

Chapter 22

"Pamietasz lato ze snu..."

Lou POV

Wpakowałem telefon Blondaska do kieszeni a samego właściciela złapałem pod ramię i stanąłem na podjeździe.
Czyli Malik wybrał się tutaj...
Ciekawe.
-Dzenkujhe ary. - Niall widowiskowo czknął.
-Spokojnie Irlandzki Byczku. - zaśmiałem się sam ze swojego żartu.
Niall'a rzadko widuje się w takim stanie. Tak naprawdę to chyba dopiero po raz 3 moje oczy mogą zarejestrować Niall'a w totalnej agonii alkoholowej.
-Idziemy, kroczek za kroczkiem. - powoli przesuwaliśmy się w stronę drzwi.
-A Amsss jest w domhu?!? - pijacki bełkot Niall'a wydostał się na zewnątrz.
-Tak zaraz otworzy Ci drzwi. Jak nie śpi oczywiście.
Jedną ręką puściłem Niall'a i zapukałem dość głośno.

Amy POV

-Tak naprawdę to myślałam o tym, że... - usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych. - Przepraszam Cię na sekundę.
Dobrze, że ten ktoś przyszedł i wybawił mnie od odpowiedzi na to pytanie.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam kolejnego młodego chłopaka a na jego ramieniu bezwładnie zwisającego Blondyna.
-Przesyłka specjalna, Bella. - powiedział chłopak. - Jestem Louis. Przyjaciel Niall''a.
-Amy...
-Wiem kim jesteś, Bella. A teraz proszę pomoż mi z tym bykiem.
Złapałam Niall'a pod ramię i dosłownie wciągnęliśmy go do salonu.
Malik podskoczył jak oparzony.
-LouLou co ty tu robisz?!? - zapytał głupio.
-Przynoszę zgubę, bo tobie nie chciało mi się pomóc mimo, że jechałeś do Horan'a do domu. Jesteś dupkiem.
Odwróciłam się do Mulata a w jego wzroku zobaczyłam błysk. Tylko coś mi się wydawało, że niezbyt przyjazny był to błysk.
-Tu masz telefon Niall'a a my już spadamy. - złapałam rzucany we mnie przedmiot i odprowadziłam chłopaków do drzwi.
-Dzięki za eskortę...
-Jop nie ma sprawy. - niebieskooki uśmiechnął się do mnie i wyszedł na dwór. - Na razie, Bella.
Zayn wyszedł i nawet się nie pożegnał. Suuuuuper.
Zatrzasnęłam drzwi i zawołałam Matt'a i Billy'ego.
-Niall wrócił...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Jednak Louis to dobry chłopak. Zaopiekował się ledwie żyjącym Niall'em. A Zayn czy naprawdę okaże się takim dupkiem?!?

Tego i wiele innych rzeczy dowiecie się w najbliższych rozdziałach ^^.

Przepraszam, że dopiero teraz dodaję ten rozdział, ale miałam Studniówkę i tak troszku było dużo spraw na głowie. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. ^^

Dziękuję za wszystko ^^
Buziaki <3

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Chapter 21

"Mój przyjacielu byłeś mi naprawdę bliski..."

Matt POV

Nigdy nie lubiłem Zayn'a. Zawsze mi się wydawał troszeczkę podejrzany. Ale jest on przyjacielem Niall'a a nie Ameli.
Tylko teraz Malik siedział z Amy na kanapie i rozmawiali ze sobą jak starzy dobrzy znajomi. Denerwowało mnie to, bo on nie był chłopakiem, który daje coś za nic.
-Matt gdzie jest Niall?!?- zapytał mnie Bill. - Miał zadzwonić o 11 a nadal się nie odezwał.
-Wiem i to mnie martwi. Musi wytrzymać jeszcze pół roku bez wpadki.
-Wiesz, że jak nie wróci do 12 to musisz to zgłosić.
-Mhmmm.
Zabrałem Williama i poszedłem z nim na górę. Gary i Josh na szczęście już dawno spali i nie musiałem się przynajmniej o nich martwić.

Amy POV

Mimo, że znałam Zayn'a parę godzin to czułam się przy nim jakoś bezpiecznie.
-A co się stało z lodziarnią starego Mack'a?!? - zapytał.
-To ta po drugiej stronie miasta?!?
-Mhmmm.
-Nigdy tam nie chodziłam. - odparłam szybko.
-Dlaczego?!?
-Bo tata niestety nie uznawał tego miejsca za dobre dla mnie...
-Ja się tam wychowałem...
-Przepraszam. - wyszeptałam.
-Hej nic się nie stało.
Malik przysunął się do mnie i jedną ręką delikatnie mnie objął. Lekko się napięłam, ale poczułam jak Zayn łagodnymi ruchami masuje moje plecy.
-Przecież Amelio nie mam Ci za źle niczego. Ale gdybyś chodziła czasami do północnej części miasta to pewnie byśmy się znali. - na twarzy Mulata pojawił się łobuzerski uśmiech.
Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać jaki Zayn jest przystojny.
Kruczoczarne, przydługie i roztrzepane włosy okalały delikatną a jednocześnie silną i męską twarz. Miał przyjemny, bo już nie kujący zarost. Ale najbardziej zastanawiały mnie prawie czarne oczy, w których nic nie było widać. Tajemnicze. Mroczne. Fascynujące.
-Grosik za Twoje myśli. - chłopak wyrwał mnie tym zdaniem z transu.
-Nie są warte tyle. - uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Czyli więcej. - Malik poruszył tak śmiesznie brwiami.
Zaśmiałam się.
-Tak naprawdę to myślałam o tym, że...

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Czy Zayn chce czegoś od Amy?!?  Może zupełnie jest nieszkodliwy i tylko się na początku wydawał taki zły?!? A co z Niall'em?!? Czy Matt będzie zmuszony do podjęcia największych kroków?!?

Tego Kochani dowiecie się w najbliższym czasie ^^. Uwielbiam miłe słowa, które niektórzy piszą pod postami <3. One naprawdę budują ^^.
Lots of Love
xoxoxo

środa, 8 stycznia 2014

Chapter 20

WAŻNE OGŁOSZENIE!!!

Wiem, że niewiele osób czyta to opowiadanie i tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę policzyć kto cieszy się z nowej notki. Bardzo mi jest smutno, gdy piszę rozdział a 2-3 osoby napiszą mi komentarz...
Cóż takie jest życie i najwyraźniej na więcej nie zasługuję.
Zastanowię się co dalej z tym robić.

KONIEC OGŁOSZENIA!!!

"Po co mi kilku fałszywych przyjaciół, gdy mogę mieć jednego prawdziwego..."

Amy POV

No nie powiem Zayn jest przystojny. I ma taki błysk w oku jak się uśmiecha. Willy stał i patrzył się na chłopaka jak w obrazek.
-Jeśteś źłym panem, któlych łapie tatuź i zamyka w wienzieniu? - spytał się Zayn'a.
Roześmiałam się a brunet popatrzył na mnie jak na umysłowo chorą.
-Wejdz i poczekaj na Niall'a. Nie wiem kiedy wróci, ale Matt mówił, że ma się zameldować o 23. - zaproponowałam otwierając szerzej drzwi.
-Nie chcę przeszkadzać i robić niepotrzebnego kłopotu.
-Ale nie robisz. Willy leć do Matt'a i powiedz, że na kolacji będzie jeszcze przyjaciel Niall'a.
Uśmiechnęłam się do Zayn'a i głową wskazałam mu, że idziemy do salonu.
-Więc skąd znasz Niall'a? - zapytałam.
-Poznałem go w Bradford jak jeszcze tam mieszkałem.
-Jesteś z Bradford? - zapytałam robiąc z siebie totalną kretynkę.
-Tak a co?
-Bo ja też pochodzę z Bradford.

Zayn POV

Wszystko szło po mojej myśli. Rozmawiałem z Amy o miejscach w Bradford, do których lubiłem chodzić. O tym jak poznałem Niall'a i Louis'a.
-Chodźcie na kolację. - zawołał ktoś z kuchnii.
-Chodź Zayn. - Amy złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi.
-Amelio, ale ty naprawdę jesteś śliczna. - uśmiechnąłem się do niej a ona odpowiedziała rumieńcem.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Wiem rozdział krótki, ale jutro postaram się dodać kolejny ^^

Jest już 20 rozdział. I jak Wam się Misiaki Kochane podoba?!? Co sądzicie o Zayn'ie?!? Czy Ams wybierze jego czy Niall'a?!?

Kocham wszystkich, którzy czytają tego bloga i motywują mnie do dalszej pracy. To dzięki Wam rozdziały pojawiają się tak często ;)

Buziaki xxx

niedziela, 5 stycznia 2014

Chapter 19

"-Alkohol, to nie dla Ciebie... nie musisz pić by zapomnieć...
-Nic nie wiesz, więc się nie wpierdalaj w moje życie..."

Niall POV

Siedziałem na kanapie i patrzyłem jak Lou i Zayn spoglądają na mnie podczas przerw w grze.
Sączyłem już chyba 3 szklaneczkę whisky, ale nadal pamiętałem to co Ams powiedziała Matt'owi.
-Niall nie pij już więcej. - powiedział Lou.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić w życiu. - odparłem niezbyt przyjemnie.
-Co się stało? - zapytał głupio Zayn.
-Kurwa chce o mnie zapomnieć...
-Ale kto Niall? - głos Malik'a dochodził jakby z oddali.
-Amy a kto inny.
-A co ona robi w Londynie? - Pasiasty dołączył się do konwersji.
-Mieszka, razem ze mną u Matt'a. Ja pierdolę.

Zayn POV

Kochana Amy Bomer mieszka w Londynie... Hmmm dobrze się składa, bo z opowieści Niall'a i ich wspólnych zdjęć wnioskuję, że niezła z niej dupa. Taaa...
-Niall idź do łóżka na górę. -powiedział Lou podnosząc blondyna do pionu. - Malik rusz swoje cztery litery i mi pomoż.
-Sorry man, ale muszę lecieć właśnie sobie coś przypomniałem.
Wypadłem na podjazd i wsiadłem do mojego auta. Plan narodził się w mojej głowie bardzo szybko i wiedziałem, że nic nie jest w stanie stanąć mi na przeszkodzie.
Jechałem do tej lepszej dzielnicy Londynu, gdzie na codzień mieszka Horan. Amy musiała już wrócić do domu, bo przecież Nialler wygadał się, że brunetka nie lubi szpitali.
W oknach paliły się światła. Jak dobrze, że są.
Zapukałem grzecznie i czekałem jak ktoś łaskawie mi otworzy.
-Dobly wiecór. - mały może 4-5 letni chłopiec otworzył drzwi. - Ćo siem stało?
-Jest Niall w domu? - zapytałem spokojnie.
-Nie ma go i nikt nie wie gdzie jest. - do rozmowy wtrącił się damski głos. Spojrzałem i stanąłem twarzą w twarz z boską Amy.
-Jestem Zayn. Przyjaciel Niall'a.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Co ten Zayn kombinuje?!? Chce "zabrać" Ams Niall'owi?!? I dlaczego udaje kochającego przyjaciela?!?
Jak Wam się podoba rozdział?!? Jesteście usatysfakcjonowani?!?
Kocham Was xxx

Przepraszam Was bardzo, że dawno nie pisałam, ale mam nadzieję, że teraz już się poprawię i rozdziały będą się pojawiać w miarę reguralnie

środa, 16 października 2013

Chapter 18


I wanna hide the truth
I wanna shelter you*

Niall POV

Jeżeli chciała zapomnieć, to ja jej w tym pomogę. Nie będzie musiała na mnie patrzeć. Będę dla niej nikim. Wsiadłem do autobusu i pojechałem do Lou i Zayn'a. Na pewno teraz siedzieli u Pasiastego i popijali piwko za piwkiem grając w Fifę.
A ja potrzebowałem zmiany otoczenia.
Zapukałem do Louis'a i czekałem jak ktoś łaskawie otworzy mi drzwi.
-Rumuny otwierać kurwa mi te drzwi. - załomotałem w nie z całej siły.
Z głębi mieszkania usłyszałem śmiech Zayn'a i pisk Lou.
-Kurwa wiem, że tam jesteście.
Po kilku minutach otworzyły się drzwi i prawie wpadłem na roześmianego BooBear'a.
-Co ci się stało Nialler'ku? - dopytywał się czochrając moje włosy.
-Nic.
Przeszedłem do kuchni i wyciągnąłem z szafki butelkę whisky i szklaneczkę.
-O widzę, że ostro się robi. - powiedział Malik za moimi plecami. - Podzielisz się?

Matt POV

-Amy, Słońce dlaczego to zrobiłaś? - zapytałem się tuląc ją do siebie.
Popatrzyła na mnie smutnymi oczami i wtuliła jeszcze mocniej.
-Znienawidzisz mnie za to.
-Nie mógł bym tego zrobić. Nie w tym życiu Mała. - gładziłem ją po plecach.
-Ból sprawia, ze zapominam częściowo o problemach. - wyszeptała mi w szyję. - I krzywdzę wszystkich dookoła. Nie chcę tak żyć.
-Nikogo nie krzywdzisz.
-A ty, Billy, Niall? - zapytała cicho.
-My cię kochamy i tak już pozostanie. Nie musisz się o to martwić. Tylko musisz nam obiecać, że już więcej nic takiego nie zrobisz.
Popatrzyła na mnie i skinęła głową.
-I czeka cię jeszcze jedna rzecz...
Spojrzała na mnie nie kryjąc zdziwienia. Wiedziałem, że to co powiem postawi ją w innej sytuacji.
-Kidy wreszcie wyznasz Niall'owi, że nadal go kochasz?

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

*Demons - Imagine Dragons

Wszyscy wiedzą o tym, że Niall i Amy się kochają tylko nie oni sami. Na prawdę powinno ich się zamknąć gdzieś i może wtedy zrozumieli by co tracą. 

Jak Wam się podobał rozdział? Jak wrażenia ogólnie po całym opowiadaniu?

Przepraszam, ze dawno nie pisałam, ale miałam problemy w szkole i w życiu. Teraz postaram się to jakoś nadrobić. :) 
Buziaki xxx

poniedziałek, 23 września 2013

Chapter 17

"Don't you ever say I just walked away
I will always want you
I can't live a lie, running for my life
I will always want you..."*

Amy POV

Poczułam dziwne szarpnięcie przy lewej dłoni. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem w białym sterylnym pokoju.
Szpital.
Miejsce, którego nienawidziłam. Z którego jak najszybciej chciałam się wydostać.
-O widzę, że się obudziłaś. - powiedział do mnie przystojny facet w białym kitlu.
-Co ja tu robię? - zapytałam cicho. W gardle miałam pustynię i nie mogłam zbytnio używać swojego głosu.
-Miałaś nieudaną próbę samobójczą. Gdyby nie twój chłopak... - przerwałam doktorkowi wywód.
-Po pierwsze nie mój chłopak, po drugie to nie była próba samobójcza do cholery.
-Podcięłaś sobie żyły.
-Ale nie specjalnie.
-To dlaczego? - zapytał.
-W ten sposób radzę sobie ze stresem. - powiedziałam raczej sama do siebie.
-Idę poinformować twojego wujka, że już się obudziłaś. - wyszedł a ja zakopałam się w pościeli. Wiedziałam co zaraz nastąpi.

Matt POV

Staliśmy pod drzwiami do pokoju Amy i nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Lekarz pozwolił nam wejść do niej, ale nie wiedziałem jak mam poprowadzić naszą rozmowę.
-Niall może wejdę pierwszy. - zaproponowałem blondynowi.
 Amy leżała odwrócona w stronę okna.
-Sweety. - zacząłem, ale Ams nawet się nie odwróciła.
Podszedłem do jej łóżka i delikatnie ścisnąłem jej ramie.
-Kochanie co się dzieje? - zapytałem.
Spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
-Nie chcę tak żyć.
Wtuliła się we mnie a ja czułem jak jej słone łzy wsiąkały mi w koszulę. Musiała się wypłakać. Niall stał oparty o ścianę i wpatrywał się w nas z dziwnym smutkiem w oczach.
-Chciałabym zapomnieć wszystko. I nie czuć tego bólu. - powiedziała Ams. - Chciałabym zostawić to wszystko.
Zabolało mnie to co Amy powiedziała, ale nie dałem po sobie tego poznać. Co innego Niall. Zabrał swoją kurtkę i wybiegł z sali.

*Miley Cyrus Wrecking Ball

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Amy chce zapomnieć o wszystkim i także o miłości do Niall'a. Co Niall o tym sądzi? Podda się czy będzie walczył dalej. 

Kochani dziękuje, że jeszcze tu jesteście ze mną :* i komentujecie moje wypociny :)

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale staram się wyjść w życiu na prosto...

Buziaki xxx