wtorek, 27 sierpnia 2013

Chapter 2

"Życie znowu skopało mi dupę. Zastanawiam się czy to nie kara za poprzednie wcielenia.Nie to kara za teraźniejszość..."

Matt POV
Amy spojrzała się na mnie i wcale nie dziwiłem się jej reakcji.
-Że co kurwa proszę?!? - zapytała zszokowana a ja zaśmiałem się pod nosem.
-Prawdziwa krew Bomer'ów. Tak się spodziewałem. - westchnąłem i potarłem się po brodzie. Dziewczyna była bardziej podobna do mnie niż do Paul'a. -Jestem wyklętym członkiem twojej rodziny. I ostatnim przy okazji. Jak wiesz rodzice moi i Paul'a już dawno nie żyją, a ze stroną twojej matki nie mamy kontaktu. Jesteś nie pełnoletnia więc możesz iść ze mną lub do pogotowia rodzinnego.
Amy patrzyła na mnie i chciała chyba coś powiedzieć, bo jej usta otwierały się i zamykały jak u rybki. Dość komiczny widok.
-Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz. - powiedziała do mnie a ja wybuchnąłem gromkim śmiechem.
-No i z czego beka...
-Po pierwsze z twojego żartu, a po drugie byłby problem - uśmiechnąłem się do niej.
-Jesteś bezpłodny. - wypaliła brunetka a ja wyplułem wodę, której właśnie się napiłem.
-Nie.
Za mną Johnson zakrztusił się ze śmiechu. Czas powiedzieć jej prawdę. Kiedyś z resztą muszę.
-Nic z tych rzeczy. Po prostu wolę facetów niż kobiety. Bez urazy Mała. - Tim uderzył mnie w plecy i wyszedł na zewnątrz zapewne na dymka. Sam potrzebowałem teraz zapalić. Ale jeszcze nie czas.

Amy POV

On chyba ze mnie sobie żartował.
-Dobra koniec żartów i teraz mów serio skoro mam z tobą zamieszkać. - starałam się mówić dość wyraźnie i nie zdradzać się drżeniem głosu.
-Amy ja mówię poważnie. Jestem homoseksualistą i po części za to twój dziadek a mój ojciec mnie wydziedziczył z rodziny a twój ojciec... to już zupełnie inna historia. Wiesz może kiedyś ci powiem, ale jeszcze nie jesteś na to gotowa.
-Przepraszam za wścipstwo. - wyszeptałam i schowałam twarz za kaskadą spadających włosów. - Nie powinnam się wtrącać w twoje sprawy.
-Teraz to są nasze sprawy Mała. - odpowiedział a ja podniosłam wzrok napotykając jego niebiesko-szare spojrzenie. - Z resztą i tak wcześniej czy później byś musiała się o tym dowiedzieć, bo razem ze mną mieszka mój partner i nasze dzieci.
-Masz dzieci?!? - wykrzyknęłam zdziwiona.
-Starszy jest z małżeństwa Bill'a a bliźniaki adoptowaliśmy. - powiedział całkiem poważnie.
-Nie wiedziałam... a Johnson to kto? - znów głupie pytanie.
-Tim jest moim kumplem ze studiów i policjantem.
-No tak... - wiedziałam, że te pytania są głupie, ale co mogłam na to poradzić. Z resztą myślałam, że Johnson to jego kochanek, ale mu tego przecież nie powiem. Chciałam wiedzieć na jego temat najwięcej ile się da.
-Gdzie mieszkasz? - kolejne kreatywne pytanie z mojej strony.
-Właśnie tu jest problem Mała...
-Nie masz gdzie mieszkać?!? - wtrąciłam się.
-Mam gdzie mieszkać i nie przerywaj mi Amelio Anastazjo Bomer, bo jak nie... - uśmiechnął się do mnie.
-To co zakujesz mnie w kajdanki? -zapytałam z przekąsem. Wyobraziłam sobie Matt'a z różowymi puchowymi kajdankami w dłoni.
-Amy, Amy, Amy... naprawdę jesteś jak ja w liceum. Ale teraz musisz wybrać, czy wynajmujemy ten dom dalej i chcesz w nim mieszkać, czy przeprowadzasz się ze mną do Londynu. Twój wybór.
Nie musiałam się długo zastanawiać. Bradford to mój dom...
-Oczywiście, że wybieram...

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Jak myślicie co wybierze Amy?!? Czy wyjedzie z "wujkiem" Matt'em czy będzie chciała zostać w Bradford?!?

Zastanawiam się czy kontynuować to fanfiction i czy ktoś wgl tutaj zagląda...
Miło by było gdybyście zostawili po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza czy coś...

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że pojedzie do Londynu ^^ Świetnie się zapowiada ;*
    Zapraszam do mnie:
    never-lose-hope-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy ^^ a twojego bloga chętnie zobaczę :)))

      Usuń
  2. Ciekawe co wybierze... Fajne fanfiction :) Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń