wtorek, 27 sierpnia 2013

Chapter 1

"Trzeba iść do przodu, choćby po jeden dotyk słońca..."

Amy POV

Pogrzeb rodziców...
To była najgorsza rzecz przez ostatnie pół roku...
Jestem 17-nastolatką, której nikt już z rodziny nie pozostał mi na tym świecie. A miało być tak pięknie. Zaczęło się wszystko powoli układać. Zaczęłam wychodzić z domu.
A teraz nie mam domu. Mam nic.

*ding dong*
 Zastanawiam się kto może przyjść do mnie teraz. Pewnie kolejna sąsiadka z zaproszeniem na kolację. I znów grzecznie odmówię.
Zbiegłam po schodach a przez okno zobaczyłam dwa samochody na podjeździe. Policja i jakiś nieoznakowane Audi. Otworzyłam drzwi i jakby mnie ktoś walnął czymś w głowę. Widziałam mojego tatę sprzed jakiś 12-15 lat. Wmurowało mnie i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Poczułam gulę w gardle i wiedziałam, ze zaraz się rozpłaczę.
-Amelia Bomer?!? - spytał mnie czarnoskóry policjant. - Jestem agent Johnson. A to jest twój wuj...
Nie usłyszałam reszty wypowiedzi, bo osunęłam się po framudze drzwi i tylko poczułam jak ktoś łapie mnie w ramiona i trzyma aby mi się krzywda nie stała.

Matt POV

Mała Amy nie była już taka mała. Patrzyła na mnie pustym wzrokiem i wiedziałem co widzi. Byłem tak bardzo podobny do mojego zmarłego brata Paula. Aż mi się jej szkoda zrobiło, bo to co zobaczyła na pewno było dla niej szokiem.
I pewnie nie wiedziała, że jestem jej wujkiem.
Nagle zobaczyłem, że zrobiła się przeraźliwie blada. Cała krew odpłynęła jej z twarzy i zaczęła osuwać się po ścianie domu.
-Cholera. - powiedziałem na głos i złapałem jej upadające ciałko. Była taka drobna.
Wniosłem ją do przestronnego salonu i położyłem na niskiej sofie. Zacząłem się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu lokalizując kuchnię.
-Johnson, weź namocz jakąś ściereczkę i przynieś mi szklankę wody dla Amy. - powiedziałem.
-Matt, to że zostałeś pieprzonym agentem specjalnym to nie znaczy, że mam ci usługiwać.
-A pierdol się. - mruknąłem pod nosem.
-Wiem, że ty wolałbyś to bardziej. - powiedział mój przyjaciel i poszedł w stronę kuchni.
Zacząłem rozglądać się po pokoju, zbierając informacje i oceniając sytuację. Praca w FBI może napędzać parę niezbyt przyjemnych nawyków, ale przynajmniej zawsze wiem na czym stoję. Prawie zawsze.
Odebrałem ściereczkę od Tim'a i położyłem na rozpalonym czole dziewczyny.
Jest taka młoda a tyle już przeszła. I to z kimś takim jak mój pieprzony brat.

Amy POV

Poczułam jak ktoś delikatnie odgarnia włosy z mojej twarzy i wprawnymi dłońmi ociera mi czoło zimnym kompresem. Byłam mu za to ogromnie wdzięczna. Spróbowałam otworzyć oczy i zobaczyłam tę twarz nachylającą się nade mną.
-Kim jesteś?!? - wychrypiałam, bo zupełnie zaschło mi w gardle. - Co tu robisz?!? I dlaczego wyglądasz jak tata?!?
Mężczyzna wpatrywał się we mnie i po chwili przemówił do mnie.
-Jestem Matt. Wyklęty z rodu Bomer'ów i twój wujek.
Gdy to powiedział uśmiechnął się szeroko i pokazał dołeczki w swoich policzkach.
-I teraz to chyba będziesz na mnie skazana.

6 komentarzy:

  1. nick @guuuucia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam i będę Cię informować na bierząco ;)))

      Usuń
  2. Kochana wystarczy napisać "?!" albo "!?" xd
    To z tym "Wiem, że ty wolałbyś to bardziej" mnie mimo wszystko rozwaliło. Zapowiada się fajnie, a większych błędów nie widzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że mam słabość do ?!? :D ale wierz mi będzie jeszcze sporo momentów z Matt'em w roli głównej ;)))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, że dalej też Ci się będzie podobało ;)))

      Usuń